i chyba nic więcej nie trzeba dodawać. Prawie się popłakałem w kinie ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdego ten film poruszy.
Również nieraz reagowałem emocjonalnie, ale z podobnych filmów znacznie bardziej mnie sceny poruszały i film cały "Obdarowani". Również chwyta widza za serducho.
Do wyciskania łez potrzeba dobrej, przekonującej gry aktorskiej. Zaprezentowana tutaj, to jakaś trzecia liga...
Akurat trafne spostrzeżenie, Jennifer porażka, jedna i ta sama mina kota srającego na pustyni. Zero realizmu.